Logoterapia VE Frankla - Krakowska Szkoła Psychoterapii Psychoanalitycznej

 Kraków, ul. Śliska 16, lok. 2
Przejdź do treści
Tomasz Franc
Nie szukaj sensu w cierpieniu, ty sam nadaj mu sens. Logoterapia Viktora Emila Frankla jako lek na współczesną ucieczkę od bólu istnienia.
2011

Współczesny świat ucieka od cierpienia, choć uciec od niego nie sposób. Nasza rzeczywistość, w porównaniu do przeszłości, nauczyła się jedynie sprawniej cierpienie ukrywać, przez co człowiek, który staje przed dylematem cierpienia, staje się jeszcze bardziej bezbronny. Człowiek współczesny – przedstawiciel prozac nation  − nie ucieknie od cierpienia, może się jedynie oszukiwać, że ono nie istnieje. Autentyczną, przeżytą przez siebie samego, wciąż aktualną odpowiedź na pytanie o sens cierpienia daje więzień obozów koncentracyjnych Viktor E. Frankl w swojej terapii ukierunkowanej na sens.
 
Twórca logoterapii, który sam doświadczył bezsensu cierpienia, jakie niósł pobyt w obozie koncentracyjnym, mówi o współczesnym „urzeczowieniu” osoby. Dokonuje się ono już nie rękoma oprawców w bezdusznych obozach, ale poprzez traktowanie siebie samego jako rzecz, dlatego celem terapii egzystencjalnej jest troska o przywrócenie człowiekowi zdolności przeżywania pełni życia, które cechuje wewnętrzna zgoda na nie. (Frankl,  1998; Längle, 2003)

U podłoża logoterapii stoi pytanie o sens, pytanie o znaczenie tego, co człowiek przeżywa, ale także przede wszystkim o znaczenie samego życia. Logoterapia, będąca narzędziem analizy egzystencjalnej w swoich  początkach opierała się na filozofii, która stwarzała możliwość przekraczania bariery myśli i materii, dawała możność „dotknięcia” ducha. (Wolicki, 2002)
Frankl w swoim dziele zatytułowanym Homo patiens  (Człowiek cierpiący) przedstawia swego rodzaju analizę przyczyn cierpienia. Jednym z punktów wyjścia jego rozważań jest refleksja nad zgubnymi skutkami myśli nihilistycznej w czasach triumfu, której on sam się wychował. Nihilizm zidentyfikowany przez Frankla nie jest po prostu negacją bytu jako takiego, jest czymś bardziej subtelnym. Jego siła polega na odmowie bytowi sensu istnienia (1998).

Dla nihilisty tak ukazanego byt ludzki mieści się w ramach trzech rodzajów redukcjonizmu. Z jednej strony godność ludzka zostaje sprowadzona do fizjologizmu, dla którego antropologia jest bardziej wysublimowaną odmianą nauki o zwierzętach. Człowiek to zwierzę, któremu „wyprostowana postawa uderzyła do głowy.” (op. cit.,  s. 10) Drugą odmianą nihilistycznej postawy jest psychologizm. Osoba ludzka, ukazywana jako worek na materię, choć wyposażona zostaje w życie psychiczne rozumiane jako „kłębowisko popędów”. Osoba zaś wchodząca w relacje międzyosobowe staje się podmiotem socjologizmu, gdzie, oprócz popędowości, poddana jest grze sił społecznych, wartościujących jego osobę ze względu na użyteczność społeczną, pomijając tym samym godność. (op. cit., s. 11, 57)

Redukcjonizm to nie jedyne zagrożenie dla człowieka szukającego sensu swojego  istnienia. W postawie skoncentrowania na osobie jako takiej Frankl widzi niebezpieczeństwo antropocentryzmu, którego odmianą jest powszechny humanizm. Podczas gdy fizjologizm, psychologizm i socjologizm „upraszczają” prawdę o wyjątkowości i głębi ludzkiego bytu, humanizm ją przecenia, stawiając człowieka w centrum wszechświata i czyniąc go miarą wszystkich rzeczy. Frankl w postawie takiej dostrzega dążenie człowieka do samorealizacji, ale odrzuca je jako niewystarczające (Frankl, 1998; Reichmann, 2006). Obie postawy – redukcjonizm i antropocentryzm − zamykają się na transcendujące byt człowieka pytanie o sens. Sprawiają, że człowiek zamiast być pociągany przez wartość, staje się istotą napędzaną popędami, a jego potrzeby duchowe, religijne nie są rozumiane. (Frankl, 1998; Reichmann, 2006)

Odpowiedzią na potrzebę szukania sensu jest według Frankla analiza egzystencjalna i jej narzędzie - logoterapia. Powstały one w latach 30-stych i 40-stych XX wieku, i od samego początku stanowiły znaczącą konkurencję wobec rozwijającej się w tym samym czasie myśli Freuda i Adlera. Stanowiąc wobec tych dwóch propozycji swego rodzaju wyzwanie, dzięki zaakcentowaniu wartości aspektu duchowego człowieczeństwa, czego brakowało freudowskiej psychoanalizie i adlerowskiej psychologii indywidualnej. (Längle, 2003; Kirchach, 2003)

Terapia ukierunkowana na sens w zamyśle jej autora nie jest czymś, co staje się konkurencyjne wobec psychoterapii jako takiej. Analiza egzystencjalna, której cechą jest całościowe ujmowanie człowieka, z jego fizycznością, popędowością, a także wartościami i wymiarem duchowym powinna stanowić dopełnienie każdej formy psychoterapii. W przeciwnym razie terapeuta narażałby się na diagnozowanie tylko i wyłącznie zaburzeń, pomijając tym samym metafizyczne pytanie o sens. Dla terapeuty ukierunkowanego na sens neurotyczność człowieka jest symptomem, stanowi objaw braku sensu i pragnienia odnalezienia go, a nie oznaką zwykłej nerwicy. Egzystencji człowieka nie da się zważyć, zmierzyć i policzyć czyniąc z niej przedmiot badań, można ją jedynie według Frankla objaśnić. Analiza egzystencjalna objaśniając pozostawia człowiekowi i jego aktom duchowym ich podmiotowy charakter, podczas gdy psychologizm reifikując przestrzeń ducha pozbawia go jego intencjonalności, zdolności przekraczania samego siebie. (Frankl, 1998 Kirchach, 2003).

Dla zobrazowania swojego poglądu Frankl podaje przykład zaczerpnięty ze swojej praktyki psychiatrycznej. Opowiada o młodym pacjencie, pomocniku krawieckim, który zgłosił się do jego gabinetu „w sprawie wieczności”, szczególnie w sprawie przemijalności życia człowieka i tego, co go otacza. Z pozoru wydawać by się mogło, że człowiek ten zaczyna pogrążać się w nastroju melancholijnym i że terapia powinna skoncentrować się na właściwym doborze leków. Frankl po przeprowadzeniu wywiadu ze swoim pacjentem stwierdził, iż w jego przypadku chodzi o potrzebę duchową, związaną z kryzysem egzystencjalnym, a nie chorobę psychiczną. Zdiagnozował, zatem nie tyle zaburzenie nerwicowe, co kryjące się pod nim cierpienie duchowe (Frankl, 1998; Reichmann, 2006).

Analiza egzystencjalna nie ogranicza się tylko do szukania sensu w danej sytuacji, ale posuwa się dalej, aż do ukazywania go bez względu na czas i okoliczności. Podkreśla to, iż istnienie człowieka samo w sobie posiada możność walki o swój sens. Frankl wiąże to z urzeczywistnianiem wartości wskazując na trzy sposoby tego urzeczywistniania. Po pierwsze, dokonuje się ono na płaszczyźnie przeżyciowej, po drugie − poprzez  twórczość (kształtowanie świata), po trzecie zaś − poprzez postawy,  jakie człowiek obiera wobec doświadczenia cierpienia.
Wartości przeżyciowe koncentrują człowieka na jego doczesności opartej na estetyzmie. Człowiek poprzez kontakt z muzyką, naturą, powabem miłości w relacji z drugą osobą, odkrywa sens tego, co piękne i przyjemne.
Wartości twórcze wyrażają się w zdolności człowieka już nie tylko do podziwiania tego co piękne, ale „powoływania do życia” sensu poprzez oddanie się swojej pracy, a także poprzez pielęgnowanie życia opartego na ideach i przekonaniach (Frankl, 1998; Längle, 2003).

Najgłębsze odkrywanie wartości wyraża się w postawie człowieka wobec cierpienia. To najszlachetniejsze ludzkie dążenie staje się w pełni możliwe wówczas, gdy ustaje możność realizacji wartości na poziomie przeżywania i działania (Mentel, 1994). Ograniczenie ich realizacji nie oznacza dla Frankla utraty sensu, jest wręcz nowym otwarciem na najpełniejsze jego doświadczenie. Frankl mówi o tym tak: „Wartości, jakie stwarza działanie bądź przeżywanie są ograniczone, i jako takie można je wyczerpać. Zaspokajanie sensu cierpienia jest nieograniczone i dlatego nastawienie się nań przewyższa etycznie wartości twórcze i przeżyciowe (…). Narządy  zmysłów ma każdy, talenty te lub inne można posiadać, ale zdolności znoszenia cierpień każdy człowiek musi dopiero nabywać, musi uczyć się cierpieć” (Frankl, 1998, s. 74; 1962). Odzwierciedlenie tego poglądu odnajdujemy w historii życia twórcy logoterapii. Człowiek cierpiący, więzień skazany na umieranie, obdarty z tożsamości, a wyposażony tylko w statystyczny numer obozowy, nie jest ograniczony (!). Choć widzi wokół zasieki z drutu kolczastego, nikt nie odbierze mu pytania o sens. W tym uwidacznia się geniusz myśli Frankla − zwraca on uwagę na to, iż takiego człowieka nikt nie pozbawi możliwości nadawania sensu, gdyż „nabycie  zdolności cierpienia jest aktem kształtowania siebie” (Frankl, 1998). Wewnętrznie, każdy więzień cierpienia, bez względu na jego jakość i okoliczności, może być wolny.
Wewnętrzna wolność od cierpienia jest połączona z próbą odpowiedzi na pytanie o to, jak pogodzić z nim słowo „sens”. Frankl nie dowartościowuje cierpienia jako takiego, nie widzi w nim sensu, wobec którego człowiek mógłby przyjąć jedynie postawę biernej zgody. Dla niego cierpienie, którego człowiek nie może uniknąć, nie niesie w sobie sensu, ale sam może mu go nadać. Pojedynczy człowiek i sens jego życia są czymś wyjątkowym, właściwym tylko jemu samemu, tak jak wyjątkowy jest jego indywidualny los. Rzeczywistość obozowa dała Franklowi doświadczenie tego, iż kiedy ustawał sens, kiedy człowiek przebywający w obozie koncentracyjnym niczego od życia już nie oczekiwał, wtedy umierał. Przeżyli tylko ci, którzy zrozumieli, że nie chodzi o to, czego moje „ja” oczekuje od życia, bo ono w obliczu cierpienia nic nie ma do zaoferowania, ale o to, czego życie oczekuje od człowieka, „bo ostatecznie życie, to poczucie odpowiedzialności za właściwą odpowiedź na stawiane przez nie pytania, za spełnienie zadań stawianych przez nie przed każdym człowiekiem, za sprostanie wymaganiom chwili”. (Frankl,  1962, s. 86).

Ostateczną odpowiedzią człowieka cierpiącego jest uczynienie z cierpienia daru. Paradoks polegający na tym, że ten, który najbardziej potrzebuje, staje się dobroczyńcą − sprawia, że człowiek może poczuć się wolny, odzyskać swoją godność. Według Frankla tym, co najbardziej nadaje sens cierpieniu, jest ofiara, czyli usensownienie cierpienia poprzez nadanie mu intencji złożenia go w ofierze za kogoś lub za coś. Wówczas cierpienie nabiera charakteru sacrum jako ofiary, która swojego celu nie upatruje w sobie, ale wskazuje na coś, o co w cierpieniu chodzi (Frankl, 1962; 1998).
Zdawałoby  się, że do końca nie możemy pojąć sensu, on z samej swej istoty „zakorzeniony” jest ponad nami, ale to dzięki nam nabiera dla nas znaczenia. Tak jest i z naszym życiem, nikt samemu sobie nie może go dać i nikt za nikogo nie może go przeżyć. Jesteśmy sami, choć stajemy się nieustannie dzięki innym.

Bibliografia:

Frankl, V. E. (1962). Psycholog w obozie koncentracyjnym. Warszawa: Instytut Wydawniczy Pax.
Frankl, V. E. (1998). Homo patiens. Warszawa: Instytut Wydawniczy Pax.
Kirchbach, G. (2003). Ogólne wprowadzenie do Logoterapii i Analizy Egzystencjalnej. W: European Psychotherapy, 1 (4), 33-46. Tekst znajduje się na stronie internetowej: http://www.analiza-egzystencjalna.pl
Längle, A. (2003). Analiza egzystencjalna – poszukiwanie zgody na życie. W: Psychoterapia, 2 (125), (s. 33-46). Tekst znajduje się na stronie internetowej: http://www.analiza-egzystencjalna.pl
Mentel,  E. (1994). Wykorzystanie doświadczenia cierpienia w rozwoju osobowym – w  koncepcji Victora E. Frankla i Kazimierza Dąbrowskiego. W: Chowanna. R. XXXVI (XLVII), tom 2, (s. 67-74). Katowice. Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego.
Reichmann, W. (2006). W poszukiwaniu sensu życia i zdrowia. Victor E. Frankl i jego logoterapia. W: Wspólne tematy. Nr 1, (s. 3-10). Kraków. Dom Wydawniczo – Reklamowy Tematy.
Wróć do spisu treści