Problem reparacji osobowości psychotycznej - Krakowska Szkoła Psychoterapii Psychoanalitycznej

 Kraków, ul. Śliska 16, lok. 2
Przejdź do treści
Władysław Banaś
Problem reparacji osobowości psychotycznej
Model kohabitacji
2019

Wszechobecna klinicznie kleinowska tradycja, w której mówi się o narcystycznych, a następnie patologicznych organizacjach ja, zakłada istnienie jednego ja. Wyprojektowane i zaprzeczone części ja, które zazwyczaj wracają do pacjentów jako prześladowanie ze strony rzeczywistości zewnętrznej, w trakcie pracy terapeutycznej zostają powtórnie zintegrowane. Leczenie jest też rozumiane jako staranne oddzielanie zdrowej, zależnej części ja, jej nadziei i aspiracji, od tych części, które są destruktywne i wielkościowe. W przeciwieństwie do tego ujęcia, zaproponowana przez  Michaela Sinasona [1993] idea kohabitacji oznacza istnienie dwóch równoprawnych, autonomicznych osób lub umysłów w jednym ciele, które nie mogą być redukowane do części jednej osobowości. A zatem: dwa umysły współistniejące w tym samym ciele i zmuszone do rywalizacji o dostęp do aparatu percepcyjnego. Poważne potraktowanie tego założenia oznacza, że psychotyczny umysł wymaga wnikliwego rozpoznania, a wszelkie próby jego marginalizacji lub uznawania go za drugorzędny, a także próby jego pochopnej integracji - głównie ze względu na to że, nie może on uczyć się na podstawie doświadczenia - skazane są na niepowodzenie. Ważnym elementem jego poznania i troski o niego jest dla Sinasona koncentracja uwagi na niezdolności do symbolizacji, która prowadzi do upośledzenia zdolności myślenia. Niezdolny do funkcjonowania symbolicznego umysł może być natarczywy, bezwzględny i raniący dla innych, wynika to z jego niepełnosprawności.
Joscelyn  Richards [1993] twórczo rozwija te poglądy. Podkreśla, że jeżeli zakładamy konstytucjonalną odrębność psychotycznej i nie psychotycznej osobowości to jatrogenne jest integrowanie tego, co domaga się  precyzyjnej demarkacji. Jej opis głównych cech osobowości psychotycznej wart jest przytoczenia:
Wydaje się, że panuje dość powszechna zgoda, co do głównych cech osobowości psychotycznej, są wśród nich: nienawiść do rzeczywistości, myślenia i zależności; przekonanie, że wszystkie relacje bazują na wyzysku, a kontakt, który by rozwijał i wzbogacał nie istnieje; skrajna narcystyczna uraźliwość; konkretne i absolutystyczne myślenie; wiara w odwet jako jedyną metodę radzenia sobie ze zniewagami i urazami; oraz niezdolność do uczenia się na podstawie doświadczenia. [Joscelyn Richards, 1993, s.229]

Myślę, że niezdolność do uczenia się wynika z aktywności desymbolizacyjnej psychotycznego umysłu. Jest ona moim zdaniem tożsama z zasygnalizowanymi przez Biona w książce Uczenie się na podstawie doświadczenia pojęciami odwróconej funkcji alfa [2014, vol. IV, s. 293] i odwróconej relacji kontener/ kontenerowane [2014, vol. IV, s. 363-364]. Ich funkcjonowanie próbowali omówić Donald Meltzer[1] i Alessandro Bruni[2], według których efektem ich działania jest dewastacja symbolizacji.
 
Do opisu cech osobowości psychotycznej można też dodać specyficzne opracowanie sytuacji edypalnej, w którym staje się ona przekleństwem feudalnego wyzysku i eksploatacji, a nie błogosławieństwem integracji i rozwoju. Richards podkreśla, że ponieważ psychotyczny umysł kieruje się mentalnością odwetu i eliminacji, przeżywa rozwój i integrację swojego sąsiada jako coś szkodliwego i zagrażającego. Mierzy swojego nie psychotycznego sąsiada swoją miarką, uważa jego rozwój za śmiertelne zagrożenie dla własnej egzystencji. To wyjaśnia według Richards gwałtowność i burzliwość negatywnych reakcji terapeutycznych. To nie pacjent zwrócił się pomiędzy sesjami przeciwko wspólnie wykonywanej z terapeutą pracy, to psychotyczny umysł poczuł się zagrożony owocną pracą umysłu z nim sąsiadującego.

Nabieram przekonania, że wiele tzw. negatywnych reakcji na interpretacje może odzwierciedlać brak rozumienia przez terapeutę faktu współistnienia dwóch umysłów, brak jego pełnej świadomości ich odrębności, oraz tego, jak bardzo zraniony może się czuć umysł psychotyczny, gdy jest ignorowany lub wykluczany. [Joscelyn Richards, 1993, s. 234]

Z faktu, że psychotyczna osobowość istnieje u wszystkich ludzi, chociaż jej zakres i wpływy się różnią, Richards wyciąga ciekawe kliniczne wnioski. Aby podać naprawdę pomocną interpretację, terapeuta pracujący z  głęboko zaburzonym pacjentem i w związku z tym stale narażony na kontakt z jego psychotycznym umysłem, musi umieć rozeznać działanie  swojego własnego psychotycznego umysłu. Musi wiedzieć, czy formułowany przez niego komentarz nie został zbudowany przez kogoś, kto jest równie  uraźliwy i przeciwny analitycznemu rozumieniu, jak jego psychotyczny odpowiednik w pacjencie. Innymi słowy Richards zachęca nas do tego, żeby  uświadomić sobie znaczenie tego, że ma się w gabinecie cztery, a nie dwie osoby. Prekursorami tej zachęty do badania interakcji pomiędzy  psychotycznym umysłem pacjenta i jego partnerem w terapeucie byli w  połowie lat 70. ubiegłego stulecia, równolegle, wzajemnie posądzając się  o plagiat, Robert Langs [1975] i Harold Searls [1975]. Sądzę, że dla  pierwszego z nich była to logiczna konsekwencja teorii pola, a także  wynik jego dogłębnej znajomości teorii Bionowskiej, podczas gdy drugi wyciągnął wnioski z wieloletnich analiz pacjentów psychotycznych [Robert  Langs i Harold Searls, 1980]. Trzy lata temu dołączyłem do tej tradycji, sugerując, że myśl Biona o osobowości psychotycznej, którą  zaprząta kwestia naprawy ego [Wilfred Bion, 2014, t. VI, s. 104][3],  może być rozumiana jako koncentracja psychotycznego umysłu pacjenta na  problemie naprawy psychotycznego umysłu terapeuty [Władysław Banaś,  2016, s. 16]. Trzeba przyznać - że może poza Ameryką Południową, gdzie  stopniowo rozwija się nurt badania konfliktowości terapeuty, wzbudzanej  przez konfliktowość pacjenta - nie jest to zbyt popularny kierunek  myślenia.
Wydaje  się, że praca kliniczna Paula Williamsa zgodna jest z ideą kohabitacji  [1998, 2010, 2014]. Ale jako londyński kleinista nie może on mieć nic wspólnego z tradycją niezależną, z której wyrasta Sinason [Brian  Martindale, 2016, rozmowa osobista]. Pisze jednak:

W  psychoanalitycznej teorii i praktyce istnieje tendencja, by postrzegać pacjenta jako posiadającego jednolitą osobowość, jako całą osobę z trudnościami psychologicznymi, które są ulokowane w tym, co często nazywa się częściami osobowości. Wyobrażenie jednolitego podmiotu, u którego patologię pojmuje się jako drugorzędny składnik większej całości, nie zgadza się ze sposobem, w jaki zacząłem postrzegać psychodynamikę psychozy [Paul Williams, 2014, s. 428].

Williams wprowadza ciekawe i klinicznie wartościowe pojęcie „perspektywy  triangulacyjnej”. Pozwala ona na odróżnienie ludzkich, powszechnych i uniwersalnych lęków, od ich wyolbrzymionych i rozognionych psychotycznych odpowiedników. Psychotyczny umysł przechwytuje i rozpala  naturalne lęki swojego nie psychotycznego partnera, stosując racjonalizację i zaprzeczenia. Występuje, jak to mówi Williams, z  pozycji In loco parentis, aby zastraszyć i indoktrynować umysł nie psychotyczny. Negatywne reakcje  terapeutyczne polegają na nagłym przejęciu lęków neurotycznych, które  zostają zniekształcone w psychotyczne przerażenie, zakłócają pacjenta i skutecznie zapobiegają pojawieniu się potrzeby polegania na godnym zaufania obiekcie. Długotrwałe impasy i nagłe zerwania terapii są wynikiem załamania się perspektywy triangulacyjnej.
Triangulacja  doświadczenia osoby, u której kontrola nad myśleniem została przejęta przez umysł psychotyczny, nie jest łatwa, a pytanie o to, jak rozmawiać z takimi pacjentami jest wyzwaniem dla techniki analitycznej. Musimy pamiętać, że podejmowane przez nie psychotyczną osobowość próby rozwoju  są błędnie interpretowane przez psychotyczny umysł, jako zwiastuny katastrofy, a więc niemożliwego do przezwyciężenia powtórzenia wcześniejszych doświadczeń urazowych i jako takie muszą być unikane.
Kierowane do nie psychotycznej osobowości pacjenta komunikaty o istnieniu powiązań pomiędzy zdarzeniami – podejmowanymi przez niego próbami wyrażania swoich potrzeb i zjadliwym psychotycznym sprzeciwem wobec tego – zdawały się znacznie mniej rozpalać psychotyczny umysł pacjenta Paula Williamsa, niż interpretacje nienawiści do zależności [2014, s. 436]. Przy próbach tworzenia triangulacyjnej perspektywy, w której nie psychotyczny umysł pacjenta mógł się identyfikować z ciekawością i bezstronnością dotyczącą zdarzeń psychotycznych, pacjent stawał się coraz bardziej świadomy skali absurdalności i irracjonalności zajadłych ataków swojego psychotycznego umysłu. Można powiedzieć, że Williamsowi udawało się przekonywująco i ciekawie porozmawiać ze swoim pacjentem o  tym, jak on [pacjent] może się czuć, kiedy jest przez niego (analityka/terapeutę) doprowadzany do szaleństwa. Można też ująć to  inaczej - że celem triangulacji jest umożliwienie niezbędnego minimum identyfikacji pomiędzy dwoma nie psychotycznymi umysłami.


[1]  Meltzer opisuje ideę odwróconej funkcji alfa jako fascynujący, kanibalistyczny proces pożerania już uformowanych elementów alfa prowadzący do powstania ekranu elementów beta lub dziwacznych obiektów. [Donald Metzer, 1978, s. 530]
[2]  Według Bruniego odwrócona relacja kontener/kontenerowane tworzy zawistną siłę, która wysysa życie z obiektów, zubaża znaczenia, dewitalizuje emocje, paraliżuje rozwój umysłu. Rozwój umysłu zostaje zastąpiony sztywnym, moralistycznym superego [Alessandro Bruni, 2013, s. 204-205].
[3]  Cały fragment brzmi następująco: Osobowość niepsychotyczną zaprzątał problem neurotyczny, czyli konieczność rozwiązania – wzbudzonego na skutek działań ego – konfliktu pomiędzy wyobrażeniami a emocjami. Osobowość psychotyczną zaprzątała jednak kwestia naprawy ego, o czym zaświadczał strach pacjenta, że utraci on wzrok.
Wróć do spisu treści